Regulamin forum "Gniazdo raptorów" to otwarty, specjalny dział forum. Powstał z myślą o młodszych miłośnikach dinozaurów (i nie tylko ;) ). Służy luźnym dyskusjom na tematy paleontologiczne.
Już wiele zagadek przepuściłem a chcę jeszcze coś skomentować:
polonozuch pisze:Scrotum humanum (...) był fragmentem kości udowej megalozaura.
Nie ma powodów by tak sądzić. Wg Bensona kośc udowa megalozaura nie ma cech diagnostycznych. Można by go uznać za M. bucklandii (zakładając, że Scrotum w ogóle pochodzi z tych samych osadów) jeśli byłby on jedynym dużym teropodem w swoim czasie i miejscu - a nie był.
odpowiedź to musiałem poszukać oczywiście
Zagadka będzie nietypowa, bo będzie trzeba odpowiedzieć, co jest nie tak w następującym pytaniu: jaki jest najmłodszy bazalny synapsyd (dla ułatwienia przyjmijmy, że Synapsida to nazwa kladu)?
No to może teraz coś takiego:
Które palce występują w skrzydle ptaka? Proszę o podanie obu "dzisiejszych" koncepcji oraz jakie dane je wspierają (albo przynajmniej "zdaniem autorów wspierają" ).
W skrócie:
Na gruncie paleontologii - konkretnie badań ewolucji dłoni u teropodów - ptaki powinny mieć palce I-II-III, choć niektórzy paleontolodzy twierdzą (np. Xu na gruncie limuzaura), że palce zaawansowanych teropodów to jednak II-III-IV. Natomiast badania neontologiczne - rozwoju embrionów - wskazują, że ptaki mają palce II-III-IV, ale to też nie jest takie pewne (np. Towers).
Praca podsumowująca, ale już nie najświeższa http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1 ... .22595/pdf
Wg niektórych niezgodność palców jest dowodem tego, że ptaki nie mają nic wspólnego z dinozaurami. Niepoprawny politycznie komentarz:
Skoro nauka nie daje jednoznacznej odpowiedzi, trzeba odwołać się do innych źródeł poznania - wiary w to, że dinozaury przeżyły swoje wymieranie i żyją wśród nas w zakamuflowanej postaci ptaków, wiary objawionej w świętych księgach, pisanych przez kapłanów ewolucjonizmu (są też odłamy heretyckie, które odrzucają tę prawdę wiary).
Ano właśnie - widać, że sprawa zagmatwana ;)
Ja osobiście przychylam się do wniosków płynących z niedawnych badań embriologicznych (cytowani już Towers i in. oraz Tamura i in.), choć to temat na osobną dyskusję. Tak czy siak, wydają się one dyskwalifikować do niedawna główną hipotezę - frame shift.
Zapraszam!
nazuul pisze:Wg niektórych niezgodność palców jest dowodem tego, że ptaki nie mają nic wspólnego z dinozaurami.
Kolponomos? A jeśli tak to zajmował niszę ekologiczną podobną do dzisiejszej wydry morskiej Enhydra lutris i pałaszował oskorupione, twarde bezkregowce zasiedlające przybrzeżne skały północnego Pacyfiku w miocenie.
No więc skoro jesteśmy już przy ssakach drapieżnych i to proszę mi podać nazwę dużego drapieżnego (w sensie systematycznym) łożyskowca żyjącego w Ameryce Południowej przed utworzeniem się stałego pomostu lądowego pomiędzy Amerykami oraz przypuszczalną niszę ekologicznę tegoż zwierza.
Chodzi zapewne o szopowate Cyonasua i wywodzącą się zeń endemicznie południowoamerykańską Chapalmalanię, która była prawdopodobnie ekologicznym odpowiednikiem niewielkiego niedźwiedzia - dość masywne, dość powolne, zje wszystko co mu się pod mordkę napatoczy.
"Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii? "
W. Blake (tłum. S. Barańczak)
"Never Compromise, Not Even In The Face of Armageddon"
Jest to przedstawiciel rodziny morsów Odobenidae a dokładniej Valenictus. Od dzisiejszych morsów odróżnialo go przede wszystkim brak jakichkolwiek zębów poza ogromnymi ciosami/kłami oraz to, że preferował znacznie cieplejsze wody niż jego dzisiejszy krewniak z arktyki.
Ok. Parę lat temu znaleziono w Południowej Ameryce (a dokładniej w Peru) szczątki dużego ssaka z osadów późnego miocenu które wogóle tam nie pasowały. Proszę mi podać co to było za stworzenie, dlaczego nie pasowało do tego miejsca/wieku oraz skąd przypuszczalnie tam się znalazło
Podpowiem. Nie jest to ani szczerbak, ani żaden inny rodowity południowoamerykański roślinożerca tylko imigrant który zresztą przez niektórych badaczy uważany jest za niepewny.
Widzę, że trudną zagadkę dałem. Nie jest to ani drapieżnik ani zwierzę wodne, chociaż niewątpliwie musiało dotrzeć do Ameryki Południowej przepływając z wyspy na wyspę.
Amahuacaherium peruvium - gomfoter.
Albo przepłynął pod koniec miocenu czyli wcześniej niż pozostałe rodzaje, albo jak uważają inni to źle wydatowany haplomastodon, bo formacja w której go znaleziono ma bodajże 9 mln lat rozpiętości.
"Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii? "
W. Blake (tłum. S. Barańczak)
"Never Compromise, Not Even In The Face of Armageddon"