paleontolodzy a religia
paleontolodzy a religia
Oczywiście nie jest tak, że każdy naukowiec jest ateistą, a każdy ateista - naukowcem. To byłoby nieuprawnione uproszczenie. Niemniej, badania statystyczne jasno pokazują, że niewiara jest skorelowana z posiadanym wykształceniem.* W oparciu o moje obserwacje, mogę powiedzieć, że rodzime środowisko paleontologiczne zdominowane jest przez ateistów/agnostyków i teistów (często "typu Einsteinowskiego"). Zdeklarowani wyznawcy konkretnej religii (dokładniej - chrześcijańskiej) są w mniejszości (ale co ciekawe, ich wiara jest wyjątkowo silna - mechanizm obronny?).
Jedną z czołowych ateistek polskiej paleontologii jest prof. Zofia Kielan-Jaworowska. Zachęcam do przeczytania tego krótkiego tekstu: http://www.wykop.pl/ramka/91306/bog-nar ... e-w-mozgu/ Podobne opinie Pani Profesor wyraziła w dokumencie "Pod powierzchnią" (seria: "Młodzi twórcy mistrzom"); cytaty (spisywane ze słuchu):
"Rodzice byli dosyć postępowi, więc na przykład jak ja, mając 14 lat, zdecydowałam, że religia katolicka jest tak prymitywna, że ja nie jestem w stanie w to wszystko uwierzyć i odmówiłam chodzenia do kościoła - zresztą rodzice też sami nie chodzili, mieli stosunek do tego taki z rezerwą - to ta moja decyzja przeszła bez większych wydarzeń."
"(...)nie mogę zaakceptować tego pojęcia według wyobrażeń pastuchów z Mezopotamii sprzed 5 tysięcy lat."
* Np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm#Ate ... owc.C3.B3w
Jedną z czołowych ateistek polskiej paleontologii jest prof. Zofia Kielan-Jaworowska. Zachęcam do przeczytania tego krótkiego tekstu: http://www.wykop.pl/ramka/91306/bog-nar ... e-w-mozgu/ Podobne opinie Pani Profesor wyraziła w dokumencie "Pod powierzchnią" (seria: "Młodzi twórcy mistrzom"); cytaty (spisywane ze słuchu):
"Rodzice byli dosyć postępowi, więc na przykład jak ja, mając 14 lat, zdecydowałam, że religia katolicka jest tak prymitywna, że ja nie jestem w stanie w to wszystko uwierzyć i odmówiłam chodzenia do kościoła - zresztą rodzice też sami nie chodzili, mieli stosunek do tego taki z rezerwą - to ta moja decyzja przeszła bez większych wydarzeń."
"(...)nie mogę zaakceptować tego pojęcia według wyobrażeń pastuchów z Mezopotamii sprzed 5 tysięcy lat."
* Np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm#Ate ... owc.C3.B3w
- Dinosaur Man
- Karboński antrakozaur
- Posty: 542
- Rejestracja: 19 lipca 2006, o 21:01
- Imię i nazwisko: Dawid Studziński
- Lokalizacja: Szczecin
Re: paleontolodzy a religia
A to ciekawe, bo akurat jestem w trakcie czytania obowiązkowej lektury ateisty, czyli "Boga urojonego" Dawkinsa :D Jako że sam zwraca uwagę na większy odsetek ateistów wśród ludzi wykształconych, to wikipedia podaje jeszcze, że
Może to wskazywać na większy zakres świadomości rozumienia (wszech)świata wśród przyrodników, nie ograniczających się tylko do tej wąskiej dziedziny spraw ludzkich (którą to dziedzinę można spokojnie włączyć do dorobku badań ewolucji, patrząc pod szerszym kątem). Może ta świadomość wynikająca niejako z wiedzy wystarcza, aby zrozumieć, że niektóre rzeczy potrafią się same stwarzać, działać, naprawiać, i napędzać bez niczyjej pomocyWyniki badań wskazują również, że istnieje statystycznie istotna rozbieżność pomiędzy odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk przyrodniczych a odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk społecznych
-
- Moderator
- Posty: 2600
- Rejestracja: 22 października 2007, o 18:29
Re: paleontolodzy a religia
Chcesz mnie zmobilizować do zrobienia profesury Dawidzie?Dawid Mazurek pisze:Niemniej, badania statystyczne jasno pokazują, że niewiara jest skorelowana z posiadanym wykształceniem

"zdominowane" to chyba za mocne słowo. Np. w twoim pokoju ateiści stanowią ledwo 50%.Dawid Mazurek pisze:W oparciu o moje obserwacje, mogę powiedzieć, że rodzime środowisko paleontologiczne zdominowane jest przez ateistów/agnostyków i teistów (często "typu Einsteinowskiego")

Zapominasz o buddystach w naszym gronieDawid Mazurek pisze:Zdeklarowani wyznawcy konkretnej religii (dokładniej - chrześcijańskiej) są w mniejszości (ale co ciekawe, ich wiara jest wyjątkowo silna - mechanizm obronny?).


Do tego to podpieranie się autorytetem naukowym, oj nieładnie Dawidzie. Mieszasz w głowach młodym ludziom.

Biologia, UW
- szerman
- Neogeński mastodont
- Posty: 4061
- Rejestracja: 23 czerwca 2009, o 10:40
- Imię i nazwisko: MSz
- Lokalizacja: B-B
Re: paleontolodzy a religia
A ja nie rozumiem po co te zestawienia, statystyki i inne. To, czy ktoś jest wierzącym, czy nie, jest sprawą osobistą i próby zaszufladkowania ateistów do naukowców, czy naukowców do ateistów bo tak mówią dane statystyczne, to wg mnie usprawiedliwienie swoich poglądów ;) "Większość tak robi, to ja też mogę". A tymczasem znam dr inż., specjalistę od termodynamiki z którym miałem chemię fizyczną, materiałoznastwo i coś tam jeszcze, a facet jest głęboko (ale zdrowo) wierzący 
PS Czy w takim razie też mam stać się ateistą, bo od piątku jestem inżynierem, więc nie wypada mi wierzyć? ;)

PS Czy w takim razie też mam stać się ateistą, bo od piątku jestem inżynierem, więc nie wypada mi wierzyć? ;)
"Mastodon sapiens"
Re: paleontolodzy a religia
Szerman - przeczytaj dwa pierwsze zdania z pierwszego postu w tym wątku 

- szerman
- Neogeński mastodont
- Posty: 4061
- Rejestracja: 23 czerwca 2009, o 10:40
- Imię i nazwisko: MSz
- Lokalizacja: B-B
Re: paleontolodzy a religia
CzytałemDawid Mazurek pisze:Szerman - przeczytaj dwa pierwsze zdania z pierwszego postu w tym wątku

Na co ja odpisałem:Dawid Mazurek pisze:Niemniej, badania statystyczne jasno pokazują, że niewiara jest skorelowana z posiadanym wykształceniem.* W oparciu o moje obserwacje, mogę powiedzieć, że rodzime środowisko paleontologiczne zdominowane jest przez ateistów/agnostyków(...)
Ale w sumie to nie ma sensuszerman pisze:"Większość tak robi, to ja też mogę".


"Mastodon sapiens"
-
- Kredowy tyranozaur
- Posty: 2340
- Rejestracja: 19 marca 2009, o 20:55
- Imię i nazwisko: Tomasz Skawiński
- Lokalizacja: Wrocław
Re: paleontolodzy a religia
Przyczyny takiego stanu rzeczy są moim zdaniem proste: u naukowców sceptycyzm i myślenie krytyczne są cechami pożądanymi, podczas gdy do wiary - nie ;) No i sprawa, na którą wskazał Dinosaur Man - naukowo-przyrodnicze wyjaśnienia otaczającej nas rzeczywistości często stoją w sprzeczności z tymi proponowanymi przez tradycje religijne (a przynajmniej niektóre).

Również gratuluję
- Utahraptor
Gratulacje!szerman pisze:(...) od piątku jestem inżynierem (...)

Również gratuluję

Tak wiele dinozaurów, tak mało czasu...
- Triceratops
- Sylurski akantod
- Posty: 194
- Rejestracja: 5 kwietnia 2011, o 11:52
- Imię i nazwisko: Weronika Mazurek
- Lokalizacja: Lubliniec
- Kontakt:
Re: paleontolodzy a religia
Według mnie ateista nie musi być paleontologiem, a wierzący może nim być.
Na przykład ja - jestem głęboko wierząca, a mimo to piszę na tym forum - chyba że mnie nie chcecie
Oj, Dawid, rzeczywiście mącisz w głowach... Co to za różnica, czy ktoś wierzy czy nie? Wiara jest sprawą osobistą. No, co - ateista co nie jest naukowcem ma zacząć wierzyć, a katolik co jest naukowcem ma być ateistą - to nie ma sensu...
Może mnie zrozumieliście, a jak nie - trudno.
Na przykład ja - jestem głęboko wierząca, a mimo to piszę na tym forum - chyba że mnie nie chcecie

Oj, Dawid, rzeczywiście mącisz w głowach... Co to za różnica, czy ktoś wierzy czy nie? Wiara jest sprawą osobistą. No, co - ateista co nie jest naukowcem ma zacząć wierzyć, a katolik co jest naukowcem ma być ateistą - to nie ma sensu...
Może mnie zrozumieliście, a jak nie - trudno.
Podziwiam polskich paleontologów za to, że...

Spomiędzy szerokich, zielonobrązowych liści wystają cztery długie zakrzywione szpony. Gdy tylko jednak jeden z gadów drgnął, pazury chyłkiem cofnęły się między paprocie. Szpony należą do gatunku dinozaura, jakiego jeszcze świat nie widział. Jest to pierwszy skuteczny super-drapieżnik – Smok z Lisowic.
Jest to fragment pisanej przeze mnie powieści o smoku z Lisowic.

Spomiędzy szerokich, zielonobrązowych liści wystają cztery długie zakrzywione szpony. Gdy tylko jednak jeden z gadów drgnął, pazury chyłkiem cofnęły się między paprocie. Szpony należą do gatunku dinozaura, jakiego jeszcze świat nie widział. Jest to pierwszy skuteczny super-drapieżnik – Smok z Lisowic.
Jest to fragment pisanej przeze mnie powieści o smoku z Lisowic.
Re: paleontolodzy a religia
Bardzo bym chciał by to była sprawa osobistaTriceratops pisze:Wiara jest sprawą osobistą.

- Dawid Mika
- Jurajski allozaur
- Posty: 1016
- Rejestracja: 23 maja 2008, o 15:49
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: paleontolodzy a religia
Obecnie nie lubię się wypowiadać w takich kwestiach, bo już kilka miesiącami temu totalnie się skompromitowałem, nie dając sobie rady z argumentami Mateusza i Szymona. Ale chciałbym zwrócić uwagę, że mój przedmówca (i imiennik) ma trochę racji. W dzisiejszym świecie trudno mówić, że religia jest kwestią osobistą. Zwróćmy uwagę jak to jest w szkołach. Teoretycznie lekcje religii są dobrowolne, a rodzice na początku roku szkolnego powinni otrzymać karteczki, na których zadeklarują czy chcą by ich dzieci uczeszczały na religię/etykę. W praktyce nigdzie nic takiego nie ma - uczniowie są z góry uszcześliwiani katechezą w szkole i jeżeli ktoś chce się z niej wypisać, musi zmierzyć się z morzem, ba nawet oceanem papierów (nie ma jak polska biurokracja).Uczniowie nie chodzący na religię spotykają się z szykanami, wyśmiewaniem "prawowiernych" i to nawet w szkołach publicznych świeckich. Bo niestety w naszej narodowej mentalności utarł się mit, że ateista/agnostyk, a nawet innowierca to od razu morderca, bolszewik itp.
W III kl. gimnazjum są dwie godziny religii tygodniowo - tyle samo lub nawet więcej niż chemii, fizyki, biologii, drugiego języka obcego czy geografii. Nie wspominając, że religia liczy się do średniej ocen.
Etyka to tym czasem takie pedagogiczne UFO - niby jest, ale nie można udowodnić jego istnienia. Praktycznie nigdzie się jej nie organizuje, a "młodzi bezbożnicy" spędzają religie w szkolnej bibliotece/na korytarzu, niekiedy mają szczęście być wcześniej zwolnionymi do domu.
Najlepiej byłoby usunąć religię ze szkół, a w jej miejsce wprowadzić dodatkowe godziny przedmiotów ścisłych/języków obcych/historii. Ciekawą alternatywą byłaby też filozofia, na której uczniowie zamiast "jedynej słusznej wiary" uczyli by się o różnych sposobach postrzegania rzeczywistości, człowieka, moralności, społeczeństwa - od Sokratesa poprzez Tomasza z Akwinu do Fryderyka Nieztche'go. Można by było też dorzucić do tego elementy religioznastwa.
W III kl. gimnazjum są dwie godziny religii tygodniowo - tyle samo lub nawet więcej niż chemii, fizyki, biologii, drugiego języka obcego czy geografii. Nie wspominając, że religia liczy się do średniej ocen.
Etyka to tym czasem takie pedagogiczne UFO - niby jest, ale nie można udowodnić jego istnienia. Praktycznie nigdzie się jej nie organizuje, a "młodzi bezbożnicy" spędzają religie w szkolnej bibliotece/na korytarzu, niekiedy mają szczęście być wcześniej zwolnionymi do domu.
Najlepiej byłoby usunąć religię ze szkół, a w jej miejsce wprowadzić dodatkowe godziny przedmiotów ścisłych/języków obcych/historii. Ciekawą alternatywą byłaby też filozofia, na której uczniowie zamiast "jedynej słusznej wiary" uczyli by się o różnych sposobach postrzegania rzeczywistości, człowieka, moralności, społeczeństwa - od Sokratesa poprzez Tomasza z Akwinu do Fryderyka Nieztche'go. Można by było też dorzucić do tego elementy religioznastwa.
-
- Kredowy tyranozaur
- Posty: 2340
- Rejestracja: 19 marca 2009, o 20:55
- Imię i nazwisko: Tomasz Skawiński
- Lokalizacja: Wrocław
Re: paleontolodzy a religia
O, właśnie. Nie trzeba by nawet wyrzucać religii, tylko przekształcić ją w religioznawstwo. Bo obecnie zbyt często na religii można spotkać się z taką sytuacją: "Nie byłeś w niedzielę na mszy? Jedynka!" (można jeszcze kilka innych wymienić, ale to nie miejsce na to).Dawid Mika pisze:Można by było też dorzucić do tego elementy religioznastwa.
Tak wiele dinozaurów, tak mało czasu...
Re: paleontolodzy a religia
"Religia w szkole" nie powinna być w ogóle tematem dyskusji, bo polskie prawo jest w tej kwestii jasne (nie wspominając już o prawach człowieka czy standardach normalnego, 'pooświeceniowego' państwa).
Religia sprawą osobistą? Heh, nie tu i nie teraz
Religia sprawą osobistą? Heh, nie tu i nie teraz
- Dryocopus
- Dewoński labiryntodont
- Posty: 278
- Rejestracja: 21 maja 2009, o 11:31
- Imię i nazwisko: Szymon Lech Dzięcioł
- Lokalizacja: Warszawa
Re: paleontolodzy a religia
Zależy gdzie. Biorąc pod uwagę narastający nihilizm w mentalności młodzieży przedlicealnej to przypuszczam, że w wielu sytuacjach można obrywać za bycie na serio wierzącym.Uczniowie nie chodzący na religię spotykają się z szykanami, wyśmiewaniem "prawowiernych" i to nawet w szkołach publicznych świeckich. Bo niestety w naszej narodowej mentalności utarł się mit, że ateista/agnostyk, a nawet innowierca to od razu morderca, bolszewik itp.
Trudno by coś konstytuującego ludzkie poglądy na świat, czlowieka, moralność i inne istotne sprawy było prywatną sprawą. Chyba, że ów człowiek zamknie się w ciemni albo zostanie pustelnikiem.Ale chciałbym zwrócić uwagę, że mój przedmówca (i imiennik) ma trochę racji. W dzisiejszym świecie trudno mówić, że religia jest kwestią osobistą
Po prawdzie system nauki w gimnazjum jest tak skopany, że ciężko oskarżać o to ową dysproporcję godzinową.W III kl. gimnazjum są dwie godziny religii tygodniowo - tyle samo lub nawet więcej niż chemii, fizyki, biologii, drugiego języka obcego czy geografii. Nie wspominając, że religia liczy się do średniej ocen.
Ciężka sprawa. Do mnie np. na etykę chodziło na 128 uczniów w porywach 8-mu. W tym ja z ciekawości.Etyka to tym czasem takie pedagogiczne UFO - niby jest, ale nie można udowodnić jego istnienia. Praktycznie nigdzie się jej nie organizuje, a "młodzi bezbożnicy" spędzają religie w szkolnej bibliotece/na korytarzu, niekiedy mają szczęście być wcześniej zwolnionymi do domu.
Siłą rzeczy w filozofię musi być włączona teologia. Zaś elementy historyczne na religii mogą się pojawić na historii.Ciekawą alternatywą byłaby też filozofia, na której uczniowie zamiast "jedynej słusznej wiary" uczyli by się o różnych sposobach postrzegania rzeczywistości, człowieka, moralności, społeczeństwa - od Sokratesa poprzez Tomasza z Akwinu do Fryderyka Nieztche'go. Można by było też dorzucić do tego elementy religioznastwa.
"Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii? "
W. Blake (tłum. S. Barańczak)
"Never Compromise, Not Even In The Face of Armageddon"
Rorschach
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii? "
W. Blake (tłum. S. Barańczak)
"Never Compromise, Not Even In The Face of Armageddon"
Rorschach
- Dawid Mika
- Jurajski allozaur
- Posty: 1016
- Rejestracja: 23 maja 2008, o 15:49
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: paleontolodzy a religia
Nie będę cytował fragmentów postu, do których się odnoszę, bo to dość nieporęczne.
Owszem, w potencjalną naukę filozofii w szkole, należałoby by włączać elementy teologii, ale jako wiedzę, a nie jedyną słuszną doktryną. Religia w szkole uczy zamykania się na inne światopoglądy (nie twierdzę, że dotyczy to wszystkich, ale generalizując jest to dość powszechne zjawisko), a filozofia - przeciwnie, myślenia, rozważania. Zresztą zajęcia religii (nawet w gimnazjach, a ponoć też w liceach) z reguły ograniczają się do przepisywania treści podręczników do zeszytu (którego prowadzenie jest później oczywiście oceniane) czy malowania obrazków, od czasu do czasu prezentacji pokroju "kościoły mojego miasta", "święty X przykładem dla młodzieży". Można mówić, że to wynik niekompentencji katechetów, ale biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska niczego to nie rozwiązuje.
[Wątek z dalszej części postu kontynuowany tu: http://www.forum.dinozaury.com/viewtopi ... 580#p47580
MZ]
Tak po za tym: jeżeli system nauki w gimnazjum jest "skopany", to co powiesz o liceum po reformie licealnej 2012? To dopiero dno. W I klasie liceum kontynoujesz program z gimnazjum, a w drugiej i trzeciej zaczynają się schody. Otóż osoby na profilach scisłych mają mieć mocny ograniczony polski, a zamiast historii i WOS-u jedną w tygodniu godzinę "bloku historyczno-społecznego". Tymczasem humaniści zamiast geografii, biologii, fizyki i chemii będę mieli jeden przedmiot - przyrodę, z tak "ambitnymi" tematami jak "zdrowie i uroda", "śmiech i płacz", "największe i najmniejsze", "polscy odkrywcy", "woda - cud natury". Zresztą, żeby nie być gołosłownym:
http://fizyka.zamkor.pl/images/material ... 290609.pdf
Chyba MEN chce by Polacy robili za miskę ryżu i umieli stawić "X" w odpowiednim polu karty wyborczej.
Cóż, ćwierćinteligentami łatwiej rządzić ....
Owszem, w potencjalną naukę filozofii w szkole, należałoby by włączać elementy teologii, ale jako wiedzę, a nie jedyną słuszną doktryną. Religia w szkole uczy zamykania się na inne światopoglądy (nie twierdzę, że dotyczy to wszystkich, ale generalizując jest to dość powszechne zjawisko), a filozofia - przeciwnie, myślenia, rozważania. Zresztą zajęcia religii (nawet w gimnazjach, a ponoć też w liceach) z reguły ograniczają się do przepisywania treści podręczników do zeszytu (którego prowadzenie jest później oczywiście oceniane) czy malowania obrazków, od czasu do czasu prezentacji pokroju "kościoły mojego miasta", "święty X przykładem dla młodzieży". Można mówić, że to wynik niekompentencji katechetów, ale biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska niczego to nie rozwiązuje.
[Wątek z dalszej części postu kontynuowany tu: http://www.forum.dinozaury.com/viewtopi ... 580#p47580
MZ]
Tak po za tym: jeżeli system nauki w gimnazjum jest "skopany", to co powiesz o liceum po reformie licealnej 2012? To dopiero dno. W I klasie liceum kontynoujesz program z gimnazjum, a w drugiej i trzeciej zaczynają się schody. Otóż osoby na profilach scisłych mają mieć mocny ograniczony polski, a zamiast historii i WOS-u jedną w tygodniu godzinę "bloku historyczno-społecznego". Tymczasem humaniści zamiast geografii, biologii, fizyki i chemii będę mieli jeden przedmiot - przyrodę, z tak "ambitnymi" tematami jak "zdrowie i uroda", "śmiech i płacz", "największe i najmniejsze", "polscy odkrywcy", "woda - cud natury". Zresztą, żeby nie być gołosłownym:
http://fizyka.zamkor.pl/images/material ... 290609.pdf
Chyba MEN chce by Polacy robili za miskę ryżu i umieli stawić "X" w odpowiednim polu karty wyborczej.
Cóż, ćwierćinteligentami łatwiej rządzić ....