
Drugie : JuĹź na studiach na Wydziale Geologii, kiedy wyprowadzaĹy siÄ z naszego gmachu dwa instytuty PAN-u Paleobiologii i nauk Geologicznych, wystawili nie potrzebne zbÄdne im okazy. W wolnym czasie z kolegÄ przeglÄ daliĹmy rozsypane chaotycznie kawaĹki skaĹ. MoĹźna byĹo znaleĹÄ czasami caĹkiem ciekawe rzeczy. na fragmencie rdzenia z Ĺupku wÄglowego zauwaĹźyĹem odcisk pnia roĹliny karboĹskiej Sigilaria, po dugiej stronie po niedĹugiej preparacji odsĹoniĹem fragment Lepidodendron.Niestety później okaz mi siÄ gdzieĹ zapodziaĹ. Pewnego razu jedna pani profesor zaczÄĹa troche siÄ na naz zĹoĹciÄ, Ĺźe zbieramy materiaĹ z haĹdy. OczywiĹcie w tym wypadku zbieraliĹmy dla siebie zbiory i nie planowaliĹmy ich w Ĺźaden sposĂłb publikowaÄ, gdyĹź byĹy juĹź opublikowane. Z drugiej strony byĹ to dobry trening w poszukiwaniu ale rĂłwnieĹź w rozpoznawaniu skamieniaĹoĹci. Pewnego razu znalazĹem dwa kawaĹki skaĹy z czymĹÄ co wyglÄ daĹo mi na korzenie roĹlin. ChodziliĹmy w tym czasie na zajÄcia z paleobotaniki wiÄc pokazaĹem okazy prowadzÄ cej pani doktor, ktĂłra poĹźyczyĹa je do rozpoznania. Smieszne byĹo to, Ĺźe kaĹźda osoba do, ktĂłrej siÄ zgĹosiĹa z proĹbÄ o identyfikacjÄ, na swĂłj sposĂłb interpretowaĹa te znaleziska. W koĹcu pani doktor przyjrzaĹa siÄ okazom pod binokularem i oznajmiĹa, iĹź rzeczywiĹcie sÄ to korzenie roĹlin nagozalÄ Ĺźkowych z GĂłr StoĹowych.
