Dinosaur Man pisze:Myślę, ze zauropod był tej wielkości, ze nie musiał się ratować kopniakami, tym bardziej, że jego koordynacja ruchowa (na którą pozwalał mały móżdżek umieszczony na końcu długiej szyi) i waga pozwalała co najwyżej na podstawowe, niezbyt gwałtowne ruchy. Szpony mogły pomagać przy zadeptywaniu wroga, zwłaszcza co większego.
Ale w opowiadaniu jest to młody, kilkuletni samiec (o wzroście... napisałam chyba 6 m, ale nie sprawdzę teraz) więc był zapewne zwinniejszy, a poza tym to nie jest to kopniak taki jak na
tej słynnej zresztą ilustracji, lecz właśnie raczej takie "lekkie" stratowanie (w każdym razie raptor przeżył). No, nie wiem jak to określić. Niestety nie mogę zacytować fragmentu, pisanego zresztą w 1oslp (z punktu widzenia kopanego raptora), bo poszło na konkurs, zresztą chyba tylko ja i nauczycielka zrozumiałyśmy o co chodzi, bo nie napisałam wprost "nadepnął" tylko to taki literacki opis. Jeszcze w fabule wystąpiło tupanie aby odstraszyć atakujące
Utahraptor i uderzanie ogonem. W pierwszej wersji zauropod (bo, z tego co nazuul napisał, to nie był to brontomer, tylko jakiś jego przodek) właśnie ogłuszył utahraptora ogonem.
Uff, rozpisałam się. Chyba to jasno wyłożyłam. Niestety nie mogę zdradzić fabuły. Ale cieszę się, że tyle osób już się zainteresowało.
EDIT:
A
Deinonychus czy
Acrocanthosaurus? Jeszcze o jakimś ornitomimie czytałam na forum. A jeśli nie te dwa pierwsze, to chyba żyły tam niezidentyfikowane jeszcze teropody ich wielkości (na ED bodajże wyczytałam). Przyszła fabuła przewiduje pojawienie się dromeozaurydów mniej więcej wielkości deinonychów. Z ich braku mogłyby być geminiraptory.