Myślę, że ta dyskusja zwróciła uwagę na parę spraw:
1) fascynację liczbami i rekordami (największy, najmniejszy itp.).
Specjaliści raczej nie przykładają wagi do tego typu szczegółów - wystarczy, że na zdjęciu jest skala
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Dla paleontologów ważniejsze są szczegóły anatomiczne, ale oczywiście wystarczy sobie poczytać oryginalne artykuły naukowe, żeby się przekonać, że ich treść jest dość niestrawna dla ludzi spoza branży. Dlatego szersza publiczność - media - raczej odnotują, że odnaleziono największego czy najmniejszego dinozaura/krokodyla/pterozaura itp. (choćby to był kawałek szczęki czy nogi znanego już gatunku) niż, że rozstrzygnięto jakiś ważny problem naukowy.
2) problem rozrzutu wielkości (przedziału zmienności) w biologii. Jak pokazuje pytanie o wzrost człowieka - a jeszcze lepiej o masę - np. co jest większe - kot czy pies (ratlerek czy kot perski, a może lew i wilk?) - większość tego rodzaju pytań jest od początku obarczona wielkim marginesem błędu. A co dopiero mówiąc o formach kopalnych. Co nas prowadzi do
3) dokładności szacowania rozmiarów wymarłych zwierząt. O ile można dość dokładnie zmierzyć wielkość (np. długość) konkretnego kompletnego szkieletu, o tyle trudno jest uznać jedyny znany okaz za rekordowo dużego (albo małego) przedstawiciela danego gatunku. A więc nie mamy pewności, czy znaleźliśmy okaz średni, czy może młody, albo rekordowo duzego osobnika. A trzeba pamiętać o zmienności wiekowej, różnicach między płciami, czy po prostu zmienności osobniczej.
Jeszcze mniej dokładne są szacunki oparte na obliczaniu rozmiarów zwierzęcia na podstawie porównań jednej kości nietypowych rozmiarów z całym szkieletem.
Wreszcie, nawet jeśli poprawnie określimy długość czy wysokość zwierzęcia, oszacowanie masy (a ta jest uniwersalną miarą, które zwierzę jest "większe" - raczej słoń niż anakonda, chociaż to wąż jest dłuższy) jest jeszcze bardziej wątpliwe - zresztą wiadomo, że nawet człowiek określonwgo wzrostu może mieć bardzo różną masę. A co dopiero dinozaur, którego miękkiej anatomii nie znamy bezpośrednio...
Zgadzam się z Krzystofem, że spieranie się o to, czy dinozaur A był o 10 cm dłuższy od dinozaura B jest dość jałowe (i nawet gdyby komisyjnie zmierzyć oba, zawsze może się pojawić nowy okaz, który odwróci porządek na podium rekordzistów...). Ale warto wykorzystać tę okazję do uświadomienia sobie, co w paleontologii jest istotne, a co jest najwyżej ciekawostką do ksiegi Guinessa...
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)