Forum Dinozaury.com

Zegar molekularny to (z tego co czytałem) całkiem dobra technika datowania powstawania linii filogenetycznych. Jednak nie jestem pewien jak to działa. Z tego co kojarzę, metoda polegała na mierzeniu tempa mutacji w DNA dzisiaj żyjących organizmów, w celu dowiedzenia się jak odległa w czasie jest linia prowadząca do danego gatunku. Zdaję sobię sprawę, że zegar wywołał spore kontrowersje, gdyż dane paleontologiczne nie zawsze wspierały pojawienie się danej linii filogenetycznej w czasie, który wskazywały dane z zegara. Po części może to wynikać z niepełności zapisu kopalnego, lecz również znam zarzuty, że zegar czasami przyspiesza, a czasami zwalnia (w związku z tempem powstawania mutacji). Powstaje więc pytanie, co jest ważniejsze : zegar, czy skamieniałości? Ja optuje za łączeniem tych danych z wymienionych powyżej problemów. A co wy o tym sądzicie?

Zegar molekularny jest kalibrowany wiekiem skamieniałości. Sama molekuła dzisiejszego organizmu nie powie ci nic o szybkości zmian. Obecnie mocno zazębiają się dane molekularne, czasowe i filogenetyczne, przez co wyniki są bardziej dokładne. Czym innym jest sytuacja, gdy klad znamy z dwóch Lagerstatten oddzielonych 100 mln lat a co innego gdy zapis jest bardzo kompletny.

OK, dziękuję za odpowiedź. Jestem ciekawy jak to wygląda w przypadku nieptasich dinozaurów i jakie są największe kontrowersje w łączeniu tych danych, jeśli chodzi o kręgowce.

Zegar molekularny bez kalibracji jest niedokładny. Różne organizmy mają różne tempo mutacji, czyli tykania molekularnego zegara. Dlatego obecnie używa się skamieniałości. To też może powodować rozbieżności. Skamieniałości są identyfikowane głównie na podstawie morfologii, a nie genetyki, a morfologia płata figle. Do tego dochodzi różne pojmowanie taksonomii przez filogenetyków i paleontologów.